
Pamiętacie wielkie przeboje zespołu DAAB – „Ogrodu serce”, „Fala ludzkich serc” i „Kalejdoskop moich dróg”?
Głos, który w nich słyszycie, jest głosem Piotra Strojnowskiego. On także jest współautorem tych kompozycji. Znakomitych, kojących i budzących nadzieję. Dramatyczna historia jego życia budzi nadzieję jeszcze większą.
To był bardzo zimny grudzień 1982 roku. 24-letni wówczas Strojnowski wraz z kolegami zakłada w Warszawie zespół DAAB. Rozpoczynają próby w słynnym klubie „Remont” i już wkrótce stolica huczy od plotek o pierwszym polskim zespole grającym prawdziwe reggae. Wiosną 1983 roku grają pierwszy koncert. Mówią o nich wszyscy młodzi ludzie.
Strojnowski jest przystojny i utalentowany. Jego głos i teksty mają magnetyczną siłę. Szybko staje się nie tylko liderem, ale i gwiazdą zespołu. Ubrany na czarno, z włosami zaczesanymi gładko do tyłu i wisiorami na klatce piersiowej, fascynuje. Nie tylko urodą i talentem. Ma też mroczną stronę – w sam raz dla niegrzecznych dziewczynek. Ten, pochodzący z dobrego domu chłopak, już w dzieciństwie zadał się ze środowiskiem lokalnej śródmiejskiej bandyterki. Były kradzieże, zakład poprawczy i więzienie, alkohol i narkotyki. A teraz ten anielski głos i przejmujące urodą teksty. Anioł czy diabeł?https://www.youtube.com/embed/videoseries?list=PLZP27962m0lv1TaI5DocLE_K2Ve6mgXK_
Zespół dużo koncertuje i błyskawicznie, jak na ówczesne warunki, przystępuje do nagrań. Jest na najlepszej drodze do, wymarzonego przez chłopaków z gitarami, statusu gwiazd. Zwłaszcza, że potrafi doskonale łączyć kołyszącą rytmikę i zwiewną melodykę reggae z konstrukcją klasycznej piosenki. Piosenki szytej na miarę szczytów list przebojów.
Grają nie tylko w Polsce. Są jednym z niewielu ówczesnych zespołów, które z powodzeniem grają także na zachodzie.https://www.youtube.com/embed/videoseries?list=PLZP27962m0lv1TaI5DocLE_K2Ve6mgXK_
Jednak zabawa w muzykę to także ciągłe pokusy. W muzyce reggae jest nią marihuana. Ale Strojnowski – chłopak z przeszłością, wchodzi głębiej w używki. Oddala się od zespołu. Po koncercie w Amsterdamie odchodzi z DAAB-u. Jeszcze zanim nastąpił prawdziwy sukces. Kiedy „Ogrodu serce” stało się jednym z polskich evergreenów.
Samotny, wraca do starego towarzystwa.https://www.youtube.com/embed/videoseries?list=PLZP27962m0lv1TaI5DocLE_K2Ve6mgXK_
Zespół zyskiwał popularność, Strojnowski schodził na dno. Zwłaszcza, że koniec lat 80. XX wieku to w Polsce czas narkotykowego tsunami. Opamiętanie zaczęło przychodzić dopiero w połowie lat 90. Zaczął od siebie. Gdy był gotowy, zaczął pomagać innym.
Ukończył Studium Terapii Uzależnień na Uniwersytecie Zielonogórskim (w kierunku: leczenia narkomanii) oraz Studium Terapii Uzależnień i Studium Pomocy Psychologicznej w Instytucie Psychologii Zdrowia w Warszawie. Po ich zakończeniu pracował w poradniach i ośrodkach walki z narkomanią w całej Polsce. Był też koordynatorem i założycielem Punktów Konsultacyjnych do Spraw Uzależnień oraz konsultantem przy tworzeniu programu terapeutycznego dla narkomanów przez Fundację Batorego. Od blisko 20. lat jest dyplomowanym terapeutą uzależnień. Ale uzależnienia od muzyki nie potrafił pokonać. Wciąż w nim grała.

Recenzja płyty “Wolność serc” Strojnowy
Najpierw były koncerty. 16 listopada 2018 roku wrócił „na pełen etat”. Tego dnia prestiżowa warszawska wytwórnia Karrot Kommando (m.in. Pablopavo) wydała album projektu Strojnowy (Piotr Strojnowski, Michał Marecki, Grzegorz Rytka) „Wolność serc” – najlepszą polską płytę z muzyką reggae, jaka ukazała się w ostatnich latach.https://www.youtube.com/embed/skwHSciuf78?feature=oembed
Gdyby Piotr Strojnowski miał zmysł marketingu, mógłby ją nazwać „Ogrodu serce 2”. Każda ze znajdujących się tu jedenastu piosenek to – taka sama jak w tym wielkim przeboju DAAB-u – perfekcyjna mieszanka rytmiki i melodyki reggae oraz piosenkowej przebojowości – kołysząca i kojąca.
Choć Strojnowski miał 30-letnią przerwę w śpiewaniu, jego głos – choć nieco bardziej przytłumiony – wciąż ma młodzieńczą energię i żar. Tyle, że teraz wzbogacone, wyraźnie słyszalnym, doświadczeniem. To doświadczenie sprawia, że słuchając „Wolności serc” mamy poczucie, że rozmawiamy z kimś mądrym, kimś kto coś przeżył. To ważne w zetknięciu z nowymi tekstami Strojnowskiego – chwilami gorzkimi, ale wciąż przepełnionymi wiarą w człowieka i siłę jego dobra. Terapeuta Strojnowski funduje nam terapię muzyczną.https://www.youtube.com/embed/2iDRiguIZi0?feature=oembed
To terapia szokowa. Strojnowski szokuje swoim profesjonalizmem i klasą. Udowadnia wielkość reggae nawet tym, którzy za tą jamajską muzyką nie przepadają.https://www.youtube.com/embed/OIO0vTHJzTU?feature=oembed
Jednak przede wszystkim „Wolność serc” to muzyka młodości, która może trwać wiecznie, bo przecież młodość to stan ducha. Młodości nie tylko Piotra Strojnowskiego, ale i jego słuchaczy. Album kojący, dający wytchnienie i szansę na ucieczkę od codziennego zgiełku i problemów. Płyta z dźwiękami potężniejszymi, niż doczesność. Muzyka oczarowania życiem.
„Wolność serc” to muzyka krzepiąca, pozwalająca wrócić do emocjonalnej młodości – czystej pod każdym względem. Terapia dźwiękiem, słowami i historią Piotra Strojnowskiego. Muzyka na każdą porę dnia i życia.https://www.youtube.com/embed/P7h_KtCcU80?feature=oembed
Recenzja płyty “Wolność serc” Strojnowy
Polecane przez nas
Polecana przez nas grupa tematyczna