#hot16challenge2 porwało Polskę. Oto najciekawsze występy!

#hot16challenge2 porwało Polskę. Oto najciekawsze występy!
PIORUN feat. DARIO #hot16challenge2

Gorące szesnastki” to fenomen, ale pośród kilkuset utworów można się pogubić. Podajemy rękę, wybierając 25 propozycji

Sedno akcji #hot16challenge jest rapowe. Wymyślił ją wydawca i raper Solar, pierwsza edycja bazowała głównie na tym, od czego w tym artykule chcę uciec, a więc szesnastu wersów zarapowanych do mikrofonu. Tym razem pomimo pandemii – a często właśnie na przekór obostrzeniom – hip-hop wychodził na zewnątrz, stronił od izolacji.

Rap inaczej

Przegląd zaczynamy od Szpaka, który przekraczając 12 milionów na YouTube jawi się tu wielkim wygranym (choć największym są oczywiście szpitale i lekarze dla których zbierany jest trzeci milion złoty). Różowa kominiarka, kontrast między ostrym przekazem, a słodkim, zbudowanym na dźwiękach gitary bitem, śpiewany refren, od którego nie można się uwolnić – to jakby komiksowy bohater Deadpool śpiewał Róże Europy. To Szpaku z Morąga, a nie nazywający tak swój album Quebonafide z Ciechanowa, jest prawdziwym „romantic psycho”. Białostocczanin Lukasyno przynależy do zupełnie innego, wschodniego świata, rodem z reportaży Mariusza Wilka – takiego gdzie relaksujesz się w bani, jesz dziczyznę, a bicepsy znaczą tyle co słowa. Podczas gdy jego ekipa prezentuje się niczym grupa uderzeniowa, trójmiejska Undadasea to grono bawiących się muzyką przyjaciół. W sercach mają ciągle maj, w wibracji coś z lat 70. Równie żywo, jeszcze bardziej organicznie brzmi Torunianin Bryndal, nowa twarz na scenie. Rapuje klasycznie, hip-hopowo, zdalnie przygrywa mu rodzinny zespół ABBBA, zaś duże, dodatkowe wrażenie robi strona wizualna, złożona z wielu okien i nawiązująca do kultowej gry Starcraft.

Z twistem

Im więcej „szesnastek” zobaczycie, tym większa potrzeba bycia zaskoczonym. Wejście Fokusa, obdarzonego niskim głosem Ślązaka z grup Paktofonika i Pokahontaz, wydaje się zwykłe, póki nie okazuje się, że artysta kończy, po czym rapuje je od tyłu. I też działa! Zdumiewa Sokół i Pezet. Czym? Tym, że panowie pojawiają się u siebie nawzajem i choć podkłady mają inne, to dzielą refren. To ciekawy chwyt, jakby dwa podejścia do tej samego kawałka. Niezwykle zabawną klamrą swój występ spina standuper Łukasz „Lotek” Lodkowski. Śmieje się i z pandemii, i z demagogii, przy czym uzmysławia, że ani kolegów, ani swojego starego się nie wybiera. Trzeba zobaczyć. Z kolei hot 16 Marii Peszek i jej ojca, Jana, toczącego swój własny pojedynek na miny ilustrujący publicystykę córki swój punkt osiąga, gdy zasłużony aktor wbrew oczekiwaniom się odzywa. W jego wypadku dwa powtarzane słowa wystarczą, żeby wszystko przyprawić.

Co dwie głowy…

Familia Peszków mogłaby trafić również do tej kategorii, ale miałaby ogromną konkurencję. Bliższy Krainie Łagodności, również rodzinny duet Kwiat Jabłoni pięknie harmonizuje wszystkim – ubiorem, instrumentami, głosami, optymistycznym nastawieniem. Dwa Sławy z „rapowania konferencyjnego” uczyniły sztukę, jak to często u nich, kabaretową. Z dużym wdziękiem wchodzą sobie w słowo i w kadr. Dobrze radzi sobie alternatywne Coals, którego płyta „Docusoap” jest jednym z najcieplej recenzowanych wydawnictw tego roku. Były Dwa Sławy, są dwa światy, ze swojskiej zieleni skaczemy w zaoceaniczny mrok., Kacha i Lukasi śpiewają mocno filtrowanymi wokalami o czym innym, ale spaja to surrealna aura i bit. Jeszcze bardziej odbiega od rzeczywistości Piorun, bo to przecież postać fikcyjna, wykreowana przez Jakuba Żulczyka na potrzeby „Ślepnąć od świateł”. W nierozgarniętego, acz charyzmatycznego rapera wciela się Krzysztof Skonieczny, natomiast gangstera Daria odtwarza urodzony do tej roli Jan Frycz.I znowu skóra cierpnie jak mówi.

Kolorowy zawrót głowy

Piorun błyszczy na egzotycznym tle. Ale są takie hot 16, gdzie koloru jest jeszcze więcej. Kayah, Natalia Kukulska i Beata Kozidrak mają bajecznie przygotowane plany zdjęciowe. Szefowa Kayax ulega na wizji cudownemu rozmnożeniu i występ jest taki, jakby rzeczywiście siedziały w niej trzy osoby – wokalistka, raperka i producentka. Wszystko jest na poziomie. U Natalii czaruje oświetlenie, ruch kamery plus to, że w muzyce wcale nie dzieje się mniej niż na wizji. A Beata? Po wielokroć oskarżona o kicz artystka znakomicie śmieje się z siebie, a przepych towarzyszy temu taki, jakby Tercet Egzotyczny wrócił. Nosowska to barwne stroje, ale i bezruch. Tu na pierwszym planie ma być tekst, dotkliwy, taki, po którym ma się ochotę posiedzieć w samotności dłuższą chwilę.

Czarno widzę

Żeby nie zemdliło od nadmiaru barw, zapraszam tam, gdzie jest raczej ciemno, zimno i monochromatycznie. Brodka wykorzystała bit 1988, producenta eksperymentalnego duetu Syna. Produkcja jest narkotyczna, powolna i nocna gadka przelewa się przez nią. Wiele osób będzie zdziwionych tym, jak wszystko do siebie pasuje. Zamilska, już na początku kariery obwoływana królową polskiego techno, od początku lojalnie uprzedza, że będzie gnój. Na nieustępliwy podkład trafiają modulowane wersy o tym, że „Mordy zdradzieckie, krzyże, kościoły/ Nie ma już miejsca na okrągłe stoły / Nocą wyroki wydane, podpisane / Dwa miliardy na gówna filmowanie”. Dorota Masłowska (na podkładzie Auera, tego samego, który produkował płytę Małolata i część powrotowej płyty Pezeta) celuje raczej w tragikomedią, dziewczęcym głosem rapuje o tym, że wafle w „Żabce” jej nie przeszkadzają, ale skoro rządzą państwem, to mamy problem”. 2/3 grupy Behemoth, a konkretnie Nergal do wtóru apokaliptycznej, dystopijnej kompozycji Oriona, jadą po bandzie. „Kościół i państwo – opium dla duszy; wolność – zgwałcona” – głosi przekaz, a umazane twarze, wmontowane strzępki archiwaliów, rekwizyty i ogień tylko to potęgują.

Antyszesnastki

Jeżeli jednak ktoś potrzebuje zostać zszokowanym, włączyć sobie coś przy czym trudno będzie mu usiedzieć, to punkowy performance Siksy salutuje społeczeństwu na dwa palce wetknięte prosto w gardło. Hałas, całe mnóstwo oskarżeń, również w stronę człowieka, którą akcję zapoczątkował. Olaf Deriglasoff nie ukrywał, że na swój udział wcale nie miał ochoty, a jednak ma coś do powiedzenia na temat „żenujących wyrobów muzykopodobnych wystruganych przez speców od słupków i wyników” i „pchających się na cudze podwórko”. Nikogo do zabawy nie nominował. Organek nie potrzebuje dźwięków i słów – wystarczy plansza informująca o tym, że Hot 16 challenge zostało upolitycznione i służy dezinformacji.

Hip-hop

Ale żeby nie kończyć defetystycznie, warto zwrócić uwagę na to, co powinno być sednem akcji. Decó nie kombinuje za bardzo – rapuje gęsto i na temat, za sobą ma producenta za bitmaszyną (Plash!), pod wersami mocne, bujające głową bębny. Po zwrotce obaj panowie tańczą breakdance. To pocztówka z czasów, gdy hip-hop był kulturą i nie opłacało się pod niego podpinać.

WSZYSTKIE OPISYWANE 25 POZYCJI DO WYSŁUCHANIA I ZOBACZENIA POD TYM LINKIEM:

Marcin Flint